Widocznie tym razem Ona ciężej znosi wszystko, co tu się dzieje. Nie powinnienem nawet na Nią spojrzeć. Tak to jest. Wygląda na to, że mogę pojechać pociągem do Siedmiogrodu. Też dobrze się zaczyna :-)
Mam nadzieje, że następny tydzień, z tą wyprawą dobrze się skończy. W zeszłym roku były to najlepsze weekendy. Daniel wróci w czwartek, mam nadzieje, że mogę skoczyć do kościoła, a potem pewnie coś wypijemy. A następnego dnia - w danym przypadku po wytreżwieniu - ruszę do Gyor, a potem do Polski. Jestem ciekaw, co wszystko do tej pory jeszcze się stanie.